Już po świętach, ale doszłam do wniosku, że ten przepis powinien się pojawić na blogu, tak na wszelki wypadek, żeby zawsze był pod ręką. W tym roku wielkanocny baranek okazał się prawdziwą zmorą, nie dość, że podczas remontu zginął mój idealny przepis, to jeszcze te, które znajdowałam były naprawdę koszmarne, wreszcie zdecydowałam się na jeden, który metodą prób i błędów dostosowałam do własnych upodobań. Przede wszystkim chciałam, żeby mój wielkanocny baranek był bardzo puszysty i w smaku był wyczuwalny rum. Dopiero ostatnia próba zakończyła się sukcesem i baranek wyszedł tak, jak chciałam.
Składniki:
- 2 duże jajka
- 110 g cukru
- 120 g masła
- 2 łyżeczki cukru waniliowego
- szczypta soli
- 160 g mąki
- łyżeczka proszku do pieczenia
- 2 – 3 łyżki rumu
- cukier puder do posypania
Zaczynamy od oddzielenia żółtek od białek, następnie białka ubijamy z 55 g cukru oraz szczyptą soli, aż będą sztywne. W osobnej misce ucieramy żółtka z resztą cukru, cukrem waniliowym oraz masłem. Do powstałej masy jajecznej dodajemy przesianą mąkę oraz proszek do pieczenia. Kiedy wszystkie składniki ładnie się połączą dodajemy 2 – 3 łyżki rumu i dokładnie mieszamy. Na koniec łączymy jajeczną masę z pianą z białek i dokładnie mieszamy.
Ciasto przelewamy do wcześniej wysmarowanej masłem i posypanej bułką tartą formy, pieczemy przez 45 minut, w temperaturze 180 stopni. Po wystygnięciu baranka posypujemy cukrem pudrem lub polewamy lukrem.
Smacznego!
Ania
P.S. Ciasto może urosnąć z górką, ale to raczej nie problem 😉